Geoblog.pl    fk    Podróże    Portugalia - Albufeira    Liverpool
Zwiń mapę
2011
23
cze

Liverpool

 
Wielka Brytania
Wielka Brytania, Liverpool
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4772 km
 
Pobudka!

Wstaliśmy koło 8:30 na kacu. Wciągnęliśmy pycha kanapki z kurczakiem i pojechaliśmy na lotnisko. Tym razem pożyczonym o Nuna samochodem, więc poszło gładko i bez stresu. Miałam nadzieję wyspać się w samolocie do Liverpoolu. Obok nas siedziała rodzinka z małym szkrabem...

- Mum, Mum... mommy... mommy... mommy... - niczym Stewie z Family Guy (http://www.youtube.com/watch?v=cNkp4QF3we8 ). Słuchałam tego przez większość drogi na zmianę z płaczem. Można by pomyśleć - ale rozpieszczony bachor.

Z drugiej jednak strony jak można oczekiwać, że takie małe dziecko będzie siedzieć bez ruchu przez 2 godziny nie mając żadnego zajęcia? No to dostał zajęcie - jakieś nintendo czy coś takiego od siostry i po godzinie był już spokój.

Wylądowaliśmy w Liverpoolu. Od razu przebraliśmy się w długie spodnie i bluzy. Matko jak zimno!! Pierwsza osoba jeszcze na lotnisku okazała się oczywiście - Polakiem :) Spytaliśmy go co moglibyśmy zwiedzić przez 5 godzin ale skwitował, że nigdzie nie zdążymy pojechać, bo przecież w Liverpoolu nic nie ma ;)

Przespacerowaliśmy się po Liverpoolu i mimo, że temperatura była chyba ze 2 razy niższa, to jednak było tam bardzo klimatycznie dla kogoś, kto właściwie nigdy nie był w Anglii poza terminalami lotniska. Wszystkie budynki zachowane w tym samym stylu. Poszliśmy zjeść w maku (bo tam był internet ;) ) a później przespacerowaliśmy się nad ocean. I pomyśleć, że to ten sam ocean co w Portugalii, tylko dużo, dużo bardziej zimny...Po powrotnej drodze wizzairem do Katowic miałam tylko jedną myśl - nienawidzę dzieci w samolocie!! Jak można takie małe szkraby brać do samolotu gdzie ryczą i kwiczą przez całą drogę? Znów się nie wyspałam. W Katowicach mieliśmy nieudane lądowanie - jakkolwiek to zabrzmi - 200 metrów nad ziemią pilot się rozmyślił i ponowił podejście. Była już prawie pierwsza w nocy, gdy wracaliśmy do Częstochowy. Pogoda znów była średnia. Już tęskniłam za tym upałem i poparzeniami słonecznymi.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 16% świata (32 państwa)
Zasoby: 104 wpisy104 2 komentarze2 176 zdjęć176 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
23.11.1992 - 23.11.1992
 
 
23.11.2004 - 23.11.2004
 
 
23.11.2002 - 23.11.2002