... Później przez przynajmniej 10 minut jechaliśmy po płycie lotniska i nie mogliśmy uwierzyć, że się nie kończy. Zdecydowanie jest to duże lotnisko. Wysiedliśmy rękawem a z przeciwka czekała już kolejka pasażerów w powrotną. Był kwadrans po jedenastej. Jakieś 15 minut później zorientowaliśmy się, że tam gdzie idziemy wyjścia nie ma. Nie mogliśmy też nigdzie zlokalizować strzałek z "exit". Poszliśmy w drugą stronę. A później znowu... Zauważyliśmy znaki, "way out / salida i dzięki temu mogliśmy spytać pracowników lotniska. Nie dowierzałam, że w UE, w lotnisku nikt nie rozumie po angielsku, ale w końcu na migi ktoś nam wytłumaczył. Później dorwaliśmy informację, dowiedzieliśmy się co nieco (nie pamiętam na jakie pytanie, ale Pani odpowiedziała:
- ja nie mam, ale w tej drugiej informacji na górze powinni mieć... chociaż dziś jest poniedziałek, więc nie wiadomo, czy będzie otwarta (jak wylatywaliśmy SKORO ŚWIT z Polski była niedziela, więc wątpię, by się to tak szybko zmieniło ;-) ).
Z nowym pakietem wiedzy ruszyliśmy do metra! Było już koło 13:00. W Madrycie jest 12 linii metra, wszystko całkiem ładnie opisane. Na stacjach miałam wrażenie, że więcej się poruszamy w górę i w dół niż w poziomie. Ogromne ilości ruchomych schodów i pomiędzy nimi schody tradycyjne. Zaczęliśmy sobie wyobrażać jak źle jest, gdy ruchome nie działają... Obraliśmy punkt. Avda de América.
I tego się trzymaliśmy. W trakcie jazdy Paweł zauważył, że od naszego lądowania minęły już prawie 3 godziny, a jeszcze nie widzieliśmy światła dziennego. Poczułam wtedy przypływ klaustrofobii (której przecież nie mam!), więc odgoniłam tę myśl jak najprędzej.
Jeśli kiedykolwiek będziecie musieli się poruszać po lotnisku w Madrycie pamiętajcie - Salida to wyjście, strzałka w dół nie oznacza, że na dole, tylko, że prosto. Jeśli chcecie się dostać do Metra zmierzajcie w stronę terminala 3 (czerwone T3). Po hiszpańsku metro to metro, więc łatwo spytać :-) nie wychodźcie na zewnątrz, tylko idźcie środkiem. Jeden bilet kosztuje €2, za dojazd z i do lotniska płaci się dodatkowe €2, z czego €1 przy wyjściu, ale stoją tam całkiem sprawne biletomaty.
Mapa metra w Madrycie
tak wygląda znaczek metra w Madrycie.
Na Avda de América nic nie wskazywało na to, że znajdziemy lokalne jedzenie, więc na moją prośbę zjedliśmy smaczny obiad w sieci vids, wzięłam jeszcze kawę ze starbucksa na wynos i wracaliśmy na lotnisko.
Tu już mniej więcej ogarnialiśmy gdzie co jest więc przejście od metra do terminala zajęło nam jakieś 20 minut. Zanim się spostrzegliśmy była już 16:00, teoretycznie o 17:10 kończył się boarding, ale już ustawiła się tutaj niezła kolejka pasażerów, choć nawet samolotu jeszcze nie było. Postanowiliśmy się tam nie pchać i okazało się, że to nie jest zły pomysł, bo siedzieliśmy na tyłach samolotu wygodnie, jeśli tak można w ogóle określić fotele w ryanie :-)
Ze stewardessami rozmawialiśmy po angielsku. Jakie było nasze zdziwienie, gdy przy płaceniu kartą za kawę dziewczyna wróciła do nas z hasłem "proszę tu podpisać Panie Pawle" :-D