UWAGA: są to fragmenty mojego zapisu podróży z 2001 roku - w czasach jeszcze licealnych :) Daty godziny w rzeczywistości mogły się różnić.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Tym razem decyzja o wyjeździe była bardziej spontaniczna. Spotkałam na korytarzu Sylwię, która powiedziała mi:
- wiesz, że za tydzień z jedziemy z Marzeną na tę wycieczkę do Indii?
W tej samej chwili zdecydowałam się jechać. Przekonanie rodziców też nie było trudne. Zrobiłam potrzebne mi szczepienia i czekałam na telefon o wolnym miejscu dla mnie. Wszyscy ustaliliśmy, że tym razem dojazd na lotnisko zapewnimy sobie sami. Na zabraniu ustaliliśmy więc,kto z kim jedzie i tak w poniedziałek, 29 stycznia ruszyliśmy na poszukiwanie przygody.
Nie wiedzieliśmy jeszcze dokładnie kiedy wracamy (i czy w ogóle wracamy ;) ).
Później pojawił się kolejny problem = trzęsienia ziemi. Jak na złość zaczęły się 4 dni przed naszym wyjazdem. Rodzice nie chcieli nas puścić, szczególnie, że mieliśmy przebywać na granicy z Pakistanem - tam, gdzie były trzęsienia.